Najsłodsza laurka dla babci 💗

Najsłodsza laurka dla babci 💗

   Jeśli zapoznaliście się już z informacją O MNIE wiecie, że razem z dziećmi często wykonujemy upominki i laurki dla bliskich. Dziś podzielę sie z Wami pierwszą naszą pracą.

   Urodziny to dzień szczególny, warto wtedy pamiętać o bliskich i pokazać im, że są dla nas ważni. Czasami nie trzeba wielkich kosztowności by sprawić komuś prawdziwą niespodziankę. Dlatego staram się pokazywać dzieciakom, że to co przygotują własnoręcznie ma ogromną moc w malowaniu uśmiechów na buziach osób, które kochamy.

   Z tym właśnie przesłaniem na dzień przed urodzinami teściowej wybrałyśmy się z dziewczynkaim do pobliskiego marketu (reklama zbędna). Nasz cel to regały ze słodyczami, ale tym razem nie wędrowałyśmy po łakocie dla brzdąców... Przygoda polegała na tym by wyszukać opakowania ze słodyczami, które mają ciekawe i zabawne nazwy, które póżniej musiałyśmy zgrabnie połączyć. 

Tak, tak łączyć nazwy, a nie składniki... ;) Tego dnia obyło się bez kulinarnych przygód z Makłowiczem, tworzyłyśmy bowiem językowe dzieło sztuki niczym Mickiewicz. 

   Ale wróćmy do marketu, zadanie było dość trudne, a jeszcze trudniejsze było dostarczenie słodyczy w nienaruszonym (czytaj nieskonsumowanym) stanie do domu. Udało się... Mamy to... Pomyślałam... ale zachwyt nie trwał długo. To na mnie spadło ubranie w "słodkie słowa" życzeń dla babci. Rozłożyłam więc opakowania: żelki, landrynki, batoniki i inne cuda i poczyniłam parę miłych słów.

 Póżniej przelałam słowa na duży bristol (tak, tak pokaźna laurka powstała), dziewczyny zabrały się za doklejanie słodkości (przydatny okazał się klej magic, który zawsze mamy pod ręką).
Na koniec zostało ozdobienie: kredki poszły w ruch, powstały też pamiątkowe łapki Princessy Alicji i Princessy Marysi. :) 

Nie lada wyzwaniem okazało się dojechać z giga laurką, która nabrała nie tylko kalorii ale też wagi. :D Mina obdarowanej jednak bezcenna. 💗

Oglądajcie i oceniajcie jak podoba Wam się efekt końcowy. :)